piątek, 28 stycznia 2011

Roladki z kurczaka z suszonymi pomidorami i serem pleśniowym, kaszą gryczaną i pieczarkami

Jak wiadomo z przepisów staram się nie korzystać, chyba że jako inspirację. W tym przypadku była to totalna improwizacja ze składnikami znalezionymi w kuchni.
Na początek rozbijamy pierś z kurczaka, później solimy i pieprzymy, na koniec dodając suszone pomidory i ser. Wszystko zwijamy i spianymi wykałaczkami, żeby się nie rozpadły. Tak przygotowaną roladkę wrzucamy na patelnię i podsmażamy. w tym czasie gotujemy kaszę, tak jak jest napisane na opakownaiu (około 20minut), i przygotowujemy pieczarki - odcinamy nóżki i do środka kapeluszy dodajemy ser, i zawijamy w folię aluminiową. Podsmażoną pierś też zawijamy w folię, i wrzucamy do piekarnika nagrzanego do około 180stopni, razem z pieczarkami. Po około 15-20minutach wyciągamy roladkę i pieczarki z piekarnika (w tym czasie będzie gotowa też kasza).
Na sam koniec doprawiamy kaszę, i ewentualnie dodajemy do niej odrobinę masła. Po nałożeniu na talerz, można jeszcze dodać jeszcze natkę pietruszki.

niedziela, 23 stycznia 2011

Lasagne Bolognese

Weekendy to dla większości czas odpoczynku. Dla mnie to czas wizyt znajomych. Za każdym razem sam, bądź przy pomocy wspominanych znajomych staram się przygotować coś, co zasmakuje wszystkim (miały być owoce morza, ale parę osób kręciło mocno nosem). Tym razem padło na lasagne, jako że ostatnio lubię gotować makarony.
Przygotowanie w sumie nie wydaje się bardzo długie.
na 6osób potrzebne było:
- Jedno opakowanie makaronu lasagne,
-1,1kg mielonej wołowiny,
-4puszki pomidorów,
-3łyżki mąki pszennej,
-4łyżki masła,
-3ząbki czosnku
-Pół litra mleka
-800gram mozzarrelli
-400ml soku pomidorowego
-bazylia, tymianek, sól, pieprz, gałka muszkatołowa i szczypta cukru
Lasagne przygotowałem dzień wcześniej, z racji braku czasu (następnego dnia trzeba było przygotować sałatki). Pierwszą czynnością było podsmażenie mięsa na odrobinie oleju. Doprawiamy mięso do smaku solą i pieprzem, dodajemy posiekany czosnek (można go rozgnieść z solą na desce). Po kilkunastu minutach dodajemy pomidory w puszcze, sok pomidorowy (moze byc przecier), zioła oraz szczyptę cukru. Tak przygotwany sos musi 'pykać' na najmniejszym gazie jakies 30minut minimum. W tym czasie możemy przygotować sos beszamelowy.
W rondlu roztapiamy masło i dodajemy mąkę. Tak przygotowaną zasmażkę podsmażamy, uważając żeby sie nie przypaliła. Później dodajemy stopniowo mleko, mieszając i uważając, żeby nie zrobiły się grudki. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką, doprowadzając do zagotowania. W tym czasie pewnie doszedł nam sos bolognese, więc możemy przystępować do przygotowania lasagne.
Na dół żaroodpornego naczynia nalewamy tyle sosu pomidorowego, aby zakrył całą powierzchnię. Później rozkladamy surowe płaty makaronu, znów sos pomidorowy, makaron, sos beszamelowy, i tak do końca składników (wychodzi mniej więcej warstwa beszamelu na 2-3 sosu mięsnego). Na koniec pamiętamy aby na same górze był sos a nie płaty makaronu. Odłożyłem lasagne na noc (jeśli nie chcemy, możemy podgotować makaron, wtedy nie bębedzie problemu z twardymi kawałkami, bądź po prostu dlużej piec). Następnego dnia włożyłem całość na 30minut do piekarnika nagrzanego do 180-190stopni. Na sam koniec, na górze układamy pokrojoną w plastry mozzarrellę (najlepsza jest ta klasyczna w solance, ponieważ nie ufam tej 'żółtej' ktora jedynie z nazwy jest podobna) i zapiekam do roztopienia i lekkiego zarumienienia sera.
Należy też pamiętać aby po wyjęciu lasagne z piekarnika odczekać parę minut, ponieważ w przeciwnym razie przy dzieleniu na porcje wszystko może się rozjechać.

czwartek, 20 stycznia 2011

Tagliatelle z oliwą, czosnkiem i suszonymi pomidorami

Kolejna pobudka po godzinie 13, nie wróży niczego dobrego, tymbardziej nie mając żadnego pomysłu na obiad - a jeść trzeba. Szybki przegląd szafek i lodówki sam podsunął mi pomysł na szybki obiad we włoskim stylu, z rzeczy które zawsze mam w kuchni - a więc makaron (w tym przypadku zielone tagliatelle), czosnek (4ząbki), kilka łyżek oliwy extra vergine, 4suszone pomidory oraz natka pietruszki.
Rozpisywać nie ma się w tym przypadku nad czym. Najpierw gotujemy makaron, co potrafi chyba każdy. Później na patelni rozgrzewamy lekko oliwę, dodajemy do niej pokrojony w cienkie plasterki czosnek, parę plasterków suszonych pomidorów (mam typowe suszone, bez zalewy). Po podgrzaniu całości oliwa przechodzi smakiem czosnku i pomidorów, możemy do smaku dosolić i dopieprzyć. Na sam koniec wszystko łączymy z makaronem, i możemy podawać.
Czas operacyjny to jakies 15-20minut, więc ekspres.

środa, 12 stycznia 2011

Zupa cebulowa z ziołami prowansalskimi oraz grzanki z emmentalerem i lazurem.

Każdy z nas ma takie dni, że albo gotować się nie chce, albo nie ma się czasu. W takich momentach przydają się proste i szybkie przepisy. Tak będzie w tym przypadku, kolejny raz.
Zupa cebulowa to dobra propozycja na teraz - mamy zimno, cimno, szaro - taka zupa to idealna propozycja na rozgrzanie. Żeby wyprodukować zupę, która zaskoczy wielu znajomych, czy rodzinę wystarczy kupić kilogram cebuli, butelkę wytrawnego wina, garnek wywaru z warzyw (ewentualnie bulion z kostki ;) ), zioła prowansalskie (ewentualnie sam tymianek), masło oraz mąkę. Jak zrobić grzanki, napiszę za chwilę.
Robiąc taką zupę warto zaprosić do siebie swoją kobietę/meżczyznę, ponieważ przy krojeniu cebuli na półksiężyce będziemy strasznie płakać, co możemy jakoś wykorzystać ;) Pokrojoną cebulę wrzucamy do garnka i dusimy na maśle przez parenaście minut do jej zmięknięcia (ewentualnie, może troszkę się skarmelizować, co doda ciekawszego koloru zupie). Po jej zmięknięciu dodajemy lyżkę mąki i mieszamy - stworzy się zasmażka, która zagęści zupę i gotujemy.
W tym momencie możemy wyjąć połowę cebuli i potraktować ją blenderem, później wrzucamy drugą połowę cebuli i dodajemy szklankę wina (biale wytrawne/półwytrawne) i dolewamy wywar. W tym czasie kroimy bułkę lub biagietkę - smarujemy delikatnie masłem i posypujemy startym serem (ja użyłem emmentalera i lazurem, żeby dodać ciekawszego smaku) - takie grzanki wrzucamy do piekarnika, do czasu aż ser się roztopi.
Zupę doprawiamy do smaku solą i pieprzem, dodajemy także wcześniej wspomniane zioła.
Jeśli chcemy i mamy żaroodporne miseczki/kokilki możemy nalać do nich zupę, posypać z góry serem i zapiec w piekarniku. Do całości dodajemy grzanki, i mamy gotowy dosyć ciekawy obiad.

niedziela, 9 stycznia 2011

Kurczak curry z cebulą i kokosem, oraz szafranowym ryżem basmati

Wstawanie o 13 00, to rzecz w której jestem mistrzem. Jedyny problem w całej sytuacji polega na tym, że w sobotę o tej godzinie większość sklepów niestety jest zamkniętych. Przeglądając lodówkę, znalazłem piersi z kurczaka, czerwoną pastę curry, mleko kokosowe oraz cebulę. Dodając do tego trochę przypraw jesteśmy w stanie przygotować kulinarną wycieczkę do Indii (bądź UK hehe).
Aby ugotować curry, musimy zacząć od mięsa - pokroiłem piersi na paski, po czym zamarynowałem w kuminie, proszku czosnkowym, suchej mieszance curry, odrobinie oleju oraz płatkach chilli. Leżały sobie w tej mieszaninie jakieś 20minut, a ja w tym czasie rozgrzałem patelnię i zacząłem podgrzewać czerwona pastę curry (jakies 3łyżki) oraz suchą mieszankę curry. Należy pamiętać aby przypraw nie przypalić. Po podprażeniu, można wrzucać już piersi i podsmażyć.
Mając podzielną uwagę trzeba wziąć ryż (ja wziąłem basmati) i przepłukać, po czym wrzucić do garnka i zalać wodą w stosunku 1:2, aby ryż był żółto-złoty dodajemy do niego kurkumę, bądź jak w tym przypadku szafran (oszczędnie, przecież to najdroższa przyprawa świata).
Nie zapominamy o kurczaku, który ciągle się smaży, i dodajemy do niego pokrojoną w półksiężyce cebulę i dusimy. Po paru minutach dolewamy mleko kokosowe, i próbujemy. Można dosolić, dodać więcej proszku curry, lub dodac wiórków kokosowych, jak w moim przypadku.
Pozostaje nam czekać teraz jedynie, aż smaki przejdą sobą, a ryż się ugotuje... i obiad gotowy.

sobota, 8 stycznia 2011

Spaghetti Carbonara

Wstając rano, myślałem co by ugotować na obiad. Nie ukrywając, że nie lubię się przemęczać wpadłem na pomysł ugotowania jednej z prostszych past - spaghetti carbonara.
W sklepie kupiłem opakowanie makaronu spaghetti (kupujcie ten z pszenicy durum), wędzony boczek, parę jajek, pęczek pietruszki, parmezan i słodką śmietankę (wybaczcie, ale ortodoksyjna wersja z samymi żółtkami i boczkiem jest dla mnie zbyt 'surowa').
Przygotwanie takiego obiadu dla 2osób to około 30minut, więc czas operacyjny jest krótki.
Bierzemy boczek (nie wiem ile kupiłem, ale jakies 200g powinno wystarczyć w zupełności) i kroimy w kostkę, po czym wrzucamy na patelnię i smażymy. W tym czasie zagotowujemy wodę na makaron, później go wrzucamy i gotujemy AL DENTE!.Sam koniec to oddzielenie białek od żółtek, ponieważ potrzebujemy tylko tych drugich i połączenie ich ze słodką śmietanką, oraz posiekanie pietruszki.
Ugotowany makaron po odsączeniu zostawiamy w garnku, dodajemy do niego żółtka ze śmietanką, boczek oraz starty parmezan.. iiiii mieszamy podgrzewając. Należy uważać aby całości nie zagotować ponieważ jajka się zetną. Dajemy na talerz, dekorujemy pietruszką i mamy gotową pastę carbonara, którą zachwyci sie każdy choć trochę lubujący się we włoskiej kuchni.

piątek, 7 stycznia 2011

Chili Con Carne? Sí, Señor

Meksyk to kraj, który fascynuje mnie od dawna, więc raz na jakis czas pozwalam sobie na kulinarną wycieczkę właśnie tam przygotując czy to enchilady czy właśnie, jak w tym przypadku chili con carne (chociaż to bardziej już bardziej kuchnia tex-mex). Aby przygotować dobre chili, podstawą jest DOBRE i chude mięso mielone (jeszcze lepsze jest siekane) wołowe i boczek/bekon, który daje charakterystyczny dymny posmak (aby podbić ten smak można dodać chipotle).
Ale od początku.. Na początek kroimi boczek w drobną kostkę i podsmażamy go, po paru minutach możemy dodać przyprawy (ograniczam się jedynie do chili/chipotle oraz kuminu), do tego posiekaną w drobną kostkę cebulę oraz słodką paprykę pokrojoną w większą kostkę. Po zeszkleniu się cebuli wrzucamy do całości mięso, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą, całość podsmażamy do zrumienienia mięsa. W tym momencie można dodać już świeże (jeśli pora roku nam na to pozwala) pomidory, badź te puszkowane (równie dobre, jeśli nawet nie lepsze czasem). Mięcho z pomidorami dusimy przez jakies 30minut. Po tym czasie podejmujemy pierwszą próbę smaku - jeśli jest zbyt kwaśne przez pomidory, możemy dodać szczyptę cukru, jeśli zbyt łagodne dodajemy chili (dobre jest to w płatkach). Po zredukowaniu soku z pomidorów możemy dodać puszkowaną fasolę red kidney, i opcjonalnie kukurydzę, która całość troszkę osłodzi.
 I teoretycznie mamy gotowe Chili Con Carne. Teoretycznie, ponieważ dochodzi opcja dodatków - ja zazwyczaj podaję biały ryż, ale możemy śmiało podać nawet nachos czy podpieczoną tortillę.Jeśli gotujemy ryż, najlepszy jest ten sprzedawany 'luzem' jaśminowy bądź basmati. Płuczemy go pod bieżącą wodą, dopóki woda nie będzie przeźroczysta i wrzucami do garnka. Zalewamy wodą (jeden kubek ryżu/dwa kubki wody) i gotujemy.
PS.
Jeśli chcemy dodać jeszcze więcej meksykańskiego smaku do potrawy po nałożeniu na talerz, dajemy kleks kwaśnej śmietany zmieszanej z sokiem z limetki.

¡Buen provecho!

czwartek, 6 stycznia 2011

Grillowany łosoś na sosie musztardowo cytrynowym z ziołami prowansalskimi oraz pieczonymi ziemniakami


To pierwszy wpis, który mam nadzieję, zachęci wszystkich do zaglądania tutaj. Historia łososia była prosta jak jego życie. Błądząc między sklepowymi półkami natknąłem się na świeżego łososia.
Tak jakoś zrobiło mi się go żal i zabrałem do domu... i nasza przyjaźń się skończyła, postanowiłem go zjeść.

Przechodząc do rzeczy: łosoś został zamarynowany na jakieś 1,5 godziny w oliwie, soku z cytryny, czosnku i brązowym cukrze muscovado. Po tym czasie został wrzucony, od strony skóry, na grilla na około 10minut. Później obrót o 180stopni i kolejne 10minut.
Sos to podstawowy sos biały (zasmażka + mleko/śmietanka), do którego dodałem troszkę ziół prowansalskich, soku z cytryny i ostrej musztardy.
Ziemniaki zostały PODGOTOWANE, po czym troszke zmoczyly się w oliwie z solą i pieprzem, po czym wylądowały także w piekarniku.
Enjoy!
Durszlak.pl