środa, 5 października 2011

Pieczona pierś kaczki z sosem grejpfrutowym z mango



Kaczkę w jabłkach czy pomarańczach (swoją droga pyszne) zna prawie każdy. A co jeśli zamiast słodkich pomarańczy dodamy bardziej wytrawne czerwone grejpfruty, i dosłodzimy wszystko dojrzałym mango? Wyjdzie coś bardzo dobrego, po części tajsko-azjatyckiego.

Potrzebować będziemy:
Dwa filety z kaczki Barbarie (nie kupujcie pekińskiej, bo ma bardzo specyficzny zapach...)
Dwa grejpfruty
Pół dojrzałego mango
Majeranek
Sól
Pieprz
Płatki chili
Kumin
Tymianek
Rozmaryn
Odrobina oliwy
(Kulki ziemniaczane/Kluski śląskie/Kopytka/Ryż)

Być może obiad wydaje się być trudny, ale to złudzenie. W rzeczywistości jest szalenie prosty.
Całość zaczynamy od nacięcia skóry w kratkę i natarcia piersi kaczki solą z rozmarynem, tymiankiem i majerankiem. Rozgrzewamy patelnię, wlewamy odrobinę oliwy (kaczka ma dość tluszczu w skórze) i obsmażamy piersi zaczynając od strony skóry po 1-2minuty z każdej strony po czym wkładamy do średnio nagrzanego piekarnika, pamietając że kaczka musi być lekko różowa w środku.
Na patelni na której obsmażaliśmy kaczkę dodajemy wyfiletowane cząstki (widzieliście pewnie nieraz w tv jak to robić)  oraz wyciśnięty sok z jednego grejpfruta i pokrojone w kostkę mango - całość gotujemy do czasu upieczenia się kaczki. Sos doprawiamy do smaku chili, kuminem i ziołami.
Kaczkę wyciągamyz piekanika i odstawiamy na 10minut, po czym kroimy w plastry i przekładamy cząstkami z drugiego grejpfruta.
Całość podajemy na przygotowanym sosie z dodatkami.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Pierś kurczaka w sosie grzybowym z grzybowym risotto



Na wstępie wypadałoby przeprosić wszystkich, którzy czytają bloga. Wiem, obiecuje kolejny raz poprawę, i kolejny raz nic się nie dzieje w tej kwestii - taki już niestety jestem, że czasem za dużo gadam a za mało robię.
Dość o mnie (SZUKAM ŻONY!!! ;) ), czas na dzisiejszą propozycję.
Danie dosyć proste, bardzo sezonowe z uwagi na grzyby, które właśnie obradzają w lasach - Pierś kurczaka w sosie grzybowym, z grzybowym risotto.

Do przygotowania dwóch porcji, będą nam potrzebne:

Dwie piersi z kurczaka
25dag grzybów (w moim przypadku były to podgrzybki)
200ml słodkiej śmietany 30%
2kubki ryżu arborio
bulion
pieprz
sól
pietruszka
cebula
odrobina parmezanu
łyżka masła

Całość zaczynamy od tego co będzie robiło się najdłużej. W tym przypadku napewno będzie to risotto i smażona pierś z kurczaka. Rozgrzewamy zatem dwie patelnie z tłuszczem, na jednej zaczynamy smażyć przyprawione piersi z kurczaka, na drugą dodajemy posiekaną połówkę cebuli i po zeszkleniu dodajemy ryż - całość podsmażamy przez około dwie minuty. Po tym czasie do ryżu dolewamy pierwszą porcję bulionu, i w tym momencie nie mamy już wyjścia - musimy bezwzględnie ciągle mieszać ryż dolewając bulionu dopóki ryż nie przestanie go wchłaniać.
Do podsmażonych piersi dorzucamy pozostałą połówkę cebuli i większą połowę naszych grzybów, dusząc wszystko do zmięknięcia. Teraz pozostaje dolać śmietankę i całość powoli redukować.
Wracamy do risotto które ciągle mieszamy, po niecałych 10minutach dorzucamy resztę grzybów i gotujemy do zmieknięcia ryżu, czyli jeszcze przez jakieś 5minut. Na sam koniec, po zdjęciu risotto z gazu, dodajemy koniecznie do niej łyżkę masła, parmezan i doprawiamy do smaku.

Sos się zredukował, risotto mamy ugotowane. Pozostaje jedynie wszystko nałożyć na talerz i posypać natką pietruszki.

wtorek, 12 lipca 2011

Boeuf Stroganow


W dzisejszym wpisie przedstawiam klasykę gatunku, która dosyć często jest poniewierana.
Do klasycznego boeuf stroganowa (błędnie nazywanego strogonowem) będziemy potrzebować przede wszystkim polędwicę wołową, idealnie będzie nadawać się do tego część nazywana głową. Ewentualnie możemy użyć udźca bądź innej chudej części, ale pod żadnym pozorem nie dodawajmy wieprzowiny czy nie daj Bóg drobiu! Stroganow ma byc wołowy i koniec. Po wyżaleniu się, napisze po krótce co będzie nam potrzebne do przygotowania porcji dla wygłodniałych dwóch, bądź mizernych trzech osób.

Polędwica wołowa - 400gr
Pieczarki - 200gr
Ogórek kiszony - jedna bądź dwie sztuki
Dwie-trzy lyżki przecieru pomidorowego (ewentualnie papryka w proszku)
Dwie spore cebule
1,5 szklanki bulionu (lenie mogą dodać wodę ewentualnie)
100gram kwaśnej śmietany
Dwie łyżki mąki pszennej
Łyżka masła
Sól
Pieprz
Natka pietruszki
Bagietka/bułka

Zaczynamy od rozgrzania masła w garnku. Do rozgrzanego, ale nie przypalonego, masła dodajemy pokrojone w cienkie 4centymetrowe kawałki mięso i podsmażamy przez kilka minut. Po tym czasie dodajemy pokrojoną w półksiężyce cebulę, podsmażamy przez 5minut i dolewamy płyn i przecier/paprykę aby całość się dusiła. Kwestia czasu jest teraz zależna od mięsa jakiego użyliśmy, ponieważ przy polędwicy będzie to dosłownie 10-15minut do zmięknięcia, a przy udźcu czy innym mniej delikatnym mięsie może to dojść do 40minut. Po zmięknięciu mięsa doprawiamy solą i pieprzem, i dorzucamy pokrojone w plastry pieczarki.
Na finiszu należy pokroić ogórki tak samo jak mięso i dorzucić do stroganowa, ponieważ potrzebują najmniej czasu. Na sam koniec, aby zagęścić całość (niestety) dodajemy rozrobioną mąkę z wodą i doprowadzamy do zagotowania. Wyłączamy palnik i dodajemy kwaśną śmietanę.
Podajemy nie z kluskami czy ryżem, tylko bułką lub bagietką (może być podpieczona w piekarniku jak w moim przypadku).
Smacznego!

środa, 6 lipca 2011

Zapiekana pierś kurczaka z mozzarella i sosem pomidorowo-śmietanowym, z ryżem i salatką

Ostatnio jakoś nie mam natchnienia na czerwone mięso, wiec wybieram drób i ryby. Dzisiaj wybór padł na piersi z kurczaka, ale żeby nie było nudno, dodalem do nich mozzarellę i zapiekłem z sosem pomidorowo-śmietanowym.

Dla dwóch osób potrzebne będą:
Dwie piersi z kurczaka
Jedna kulka mozzarelli
Papryka w proszku
Około 200gram ryżu
Puszka Pomidorów w puszcze
100ml słodkiej śmietanki 30%
Sól
Pieprz

i dodatkowo sałatka w tym przypadku to pójście na latwiznę - opakowanie mieszanki sałat, sos z jogurtu, czosnku, soku z cytryny, cukru i soli oraz ser feta.

Zaczynami od piersi, które należy umyć, odciąć ewentualnu tluszcz czy resztki mostku etc. Następnie mięso rozbijamy tłuczkiem, na dość cienkie kawałki.
Mięso solimy oraz pieprzymy, dodajemy ok. pół kulki mozzarelli i zawijamy mięso jak gołąbki (czyli boki do siebie i zwijamy aby 'zamknąć' roladki). Następnie podsmażamy na patelni po dwie minuty z kazdej strony, i przekladamy do naczynia żaroodpornego. Na patelni po mięsie dodajemy puszkę pomidorów w puszcze, dodajemy do nich sol i pieprz. Po odparowaniu części płynu dodajemy całą śmietankę i gotujemy następne 10minut.
Sos dodajemy do mięsa, i całość wsadzamy do piekarnika nagrzanego do 180st i pieczemy 15-20minut (zależnie od wielkosci roladek). Ryż zostawiam na sam koniec, ponieważ czas gotowania zależny jest od jego rodzaju. Tutaj obyło się bez udziwnień i dodałem do niego jedynie trochę słodkiej, mielonej papryki.

Jeżeli ciągle jest Ci mało sera, można dodać go również na mięso, z tym że dodajemy go mniej więcej w połowie czasu pieczenia, w przeciwnym razie się spali.

poniedziałek, 4 lipca 2011

Łosoś ze szpinakiem i serem feta w cieście francuskim i risotto ze szparagami



Pora najwyższa wrzucić coś nowego. Dzisiejszą propozycją będzie łosoś.
Jako że sam w sobie po pewnym czasie staje się nudny, warto trochę poimprowizować z nim.
Pomysł nie jest rewolucyjny, bo zapewne znany i lubiany, i przede wszystkim wychodzi PRO.

Na dwie porcje potrzebne będzie:
Opakowanie ciasta francuskiego
Dwa filety/steki z łososia
Około 200gr szpinaku (można i użyć mrożonego, oby był mrożony w liściach)
50ml śmietanki
Dwa ząbki czosnku
Gałka muszkatołowa
Ryż do risotto (carnaroli jak w przypadku badz arborio)
dwa zielone szparagi
50gr fety
Bulion
Masło
Świeży parmezan
Cytryna, sól, pieprz
Jajko
Oliwa
Szalotka
Białe wino

Szpinak przygotowujemy dokładnie tak jak klasycznie do obiadu (gotujemy do wyparowania wody) dodając do niego śmietankę, czosnek, sól oraz gałkę i dalej gotując do zgęstnienia. Na koniec dodajemy pokruszoną fetę.
Łososia doprawiamy i skrapiamy sokiem z cytryny. Kładziemy go na płacie ciasta francuskiego, dodajemy ugotowany szpinak z serem, zawijamy w ciasto i nacinamy na górze, aby para znalazła ujście. Całość smarujemy roztrzepanym jajkiem.

Na patelni rozgrzewamy oliwę i szklimy na niej szalotkę. Dorzucamy ryż i podsmażamy do częściowego zrumienienia ryżu. W tym momencie zalewamy białym winem (według uznania, ja dodałem około 300ml ;) ) i ciągle mieszamy. Kiedy wino zostanie wchłonięte przez ryż dolewamy część bulionu, znowu mieszając. w tym czasie możemy dodać już pokrojone szparagi, aby gotowały się razem z ryżem. Risotto jest gotowe kiedy ryż przestanię wchłaniać płyn i ugotuje się al dente. Wtedy dodajemy łyżkę masła i świeżo tarty parmezan.

W czasie kiedy zaczęliśmy robić risotto do mocno nagrzanego piekarnika dodajemy łososia. Ciasto i ryba powinny się upiec w czasie gotowania ryżu, czyli około 20minut.
enjoy.

czwartek, 9 czerwca 2011

Najlepsza domowa pizza




Pizza jaka jest w większości restauracji niestety wie każdy. Jedynym wyjściem jest albo poszukanie prawdziwej, włoskiej restauracji (Ślązakom polecam Len Arte) albo przyrządzenie jej według swoich upodobań, w domu. Przepis na ciasto zaczerpnięty jest z "Włoskej wyprawy Jamiego", ponieważ po ponad roku prób ten przepis okazał się najlepszy.
Wystarczy pamiętać o dobrym wyrobieniu ciasta, delikatnym rozciągnięciu aby było cienkie i wychodzi chrupiące.

Potrzebne składniki na dwie blachy:
Mąka (może być nawet typ500) - około 60-70dag
Oliwa Extra Vergine - 3łyżki
Sól - jedna łyżka
Woda letnia - około 300ml
Saszetka suszonych drożdży 7g
Łyżeczka cukru

Sos:
Puszka pomidorów(lub świeże pomidory)
Świeża bazylia
Sól
Pieprz
Oregano
Łyżeczka cukru

Dodatki to już kwestia tego, co kto lubi, ale pamiętajmy żeby nie dodawać tysiąca składników ponieważ wyjdzie nam zapiekanka a nie pizza. W moim przypadku, byly to dwie pizze - jedna moja ulubiona z tuńczykiem, szynką, pieczarkami, czosnkiem i oliwkami. Druga zaś to eksperyment, który się udał - z grillowaną cukinią, bakłazanem, szynką oraz jajkiem.

Teraz słów kilka o przygotowaniach.
Do kubka wsypujemy drożdże, dodajemy łyżeczkę cukru i zalewamy letnią wodą. Odstawiamy na kilka minut w ciepłe miejsce. W tym czasie do mąki dodajemy sól i oliwę. Jeśli drożdże zaczną pracować, wszystko zaczynamy wyrabiać ręcznie regulując wszystko wodą. Jeśli ciasto będzie klejące musismy dodać więcej mąki, i dalej wyrabiac. Ogólny czas wyrabiania ciasta to około 10-15minut, dopóki nie stanie się na tyle elastyczne by je rozciągnąć. Ciasto obsypujemy mąką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na jakieś 20-30minut.
Sos jest szalenie prosty. Po prostu łączymy wszystkie składniki i gotujemy. Mój sos gotował się pół godziny, przez co stał się bardzo esencjonalny, i wystarczyl na dwię pizze.

Po wyrośnięciu ciasta, dzielimy je na dwa kawałki. Rozciągamy je ręcznie, wtedy mamy większą kontrolę nad grubością ciasta, a jak wiadomo musi byc ono cienkie. Ciasto rozkładamy na blasze, na której wcześniej ząbkiem czosnku rozsmarowaliśmy oliwę. Na to dodajemy cienką warstwę sosu, ser (KONIECZNIE MOZZARELLA Z SOLANKI), później dodatki(jeśli jest to np. tuńczyk bądź pieczarki, musimy je dokladnie odcedzić), i ewentualnie resztę sera (nie za dużo).
Pizzę wkładamy do maksymalnie nagrzanego piekarnika, na 10-15minut, bądź po prostu do zrumienienia sera i brzegów. Pizza jest na tyle cienka, że nie ma prawa zrobić się zakalec, i napewno wyjdzie chrupiąca! Na sam koniec po upieczeniu dodajemy świeżą bazylię

sobota, 21 maja 2011

Sorbet truskawkowo-melonowy

Na zewnątrz letni skwar, mimo że mamy jeszcze maj, przydałoby się więc jakoś ochłodzić. Pomysł na sorbet przyszedł jak to zwykle bywa, podczas zakupów w warzywniaku (pojawiły się nareszcie polskie truskawki, nic to, że za 10pln/kg).
Do przygotowania sorbetu będziemy potrzebować:
około 50/60dag truskawek
pół melona Galia
pół szklanki cukru
kilka łyżek wody

Do małego garnka wlewamy kilka łyżek wody, dodajemy cukier i krótko gotujemy, aby utworzył sie syrop - odkładamy do ostudzenia, i w tym czasie odcinamy szypułki truskawek, i dokladnie je myjemy. Melona kroimy w kostkę.
Owoce dodajemy do naczynia, w którym musimy całość zmiksować blenderem, dodając syrop cukrowy (może być też zwykly cukier puder, lub cukier gronowy, po prostu chodzi o to żeby nie robiły sie grudki). Całość wlewamy do zamykanego pojemnika i wsadzamy do zamrażarki(najlepiej na całą noc). Pamiętajmy jednak, że sorbet musimy kilkakrotnie wyciągać i miksować aby nie robił sie kryształki lodu.

piątek, 20 maja 2011

Filet z kurczaka w jajku, puree z ziemniaków i selera, z surówką z młodej kapusty


Każdy wynosi z domu jakieś smaki. Dla mnie takim smakiem, napewno jest surówka z młodej kapusty, która była pozycją obowiazkową i znakiem, że zima zdecydowanie poszła w niepamięć. Do surówki trzeba coś dodać, wybór padł zatem na coś prostego - piersi z kurczaka, oraz puree.
Potrzebne będą (na dwie osoby):
Dwa filety z piersi
40dag młodych ziemniaków
pół średniego selera
główka młodej kapusty
zielona cebulka
mąka pszenna
jajko
sól
pieprz
olej/oliwa
cukier
ocet winny

Kapustę szatkujemy drobno, i solimy żeby puściła soki i odstawiamy na około 15minut. W tym czasie rozcinamy filety na pół, lub jak w moim przypadku rozbijamy, solimy i pieprzymy. Ziemniaki musimy opłukać (nie obieramy ich), i kroimy na kostkę, tak jak seler. Wrzucamy do garnka, zalewmay wodą i gotujemy do miękkości.
FIlety panierujemy tak jak w bułce tartej (w tym przypadku mąka-jajko-mąka) i wrzucamy na rozgrzany olej smażąc z dwóch stron do zrumienienia. Ziemniaki sie gotują, piersi smażą więc możemy zająć sie surówką. Odcedzamy soki które puściła kapusta, dodajwmy oliwę, doprawiamy ją octem winnym, pieprzem oraz cukrem. Do całości dodajemy zieloną cebulkę, mieszamy i próbujemy. Surówka musi mieć wyraźny słodko kwaśny smak. Na koniec zostaje nam zrobienie puree - odcedzamy ziemniaki z selerem, ugniatamy jak klasyczne puree z ziemniaków, dodajemy 50ml słodkiej śmietanki, sól oraz łyżkę masła.
W tym czasie powinny się usmażyć również piersi, więc mamy gotowy obiad. Pozostaje nałożyć, zjeść, i niestety później posprzątać.
Smacznego.

środa, 11 maja 2011

Wieprzowe polędwiczki z masłem czosnkowym i sałatką ze świeżego szpinaku

Ktoś naprawdę będzie musiał mnie kopnąć w tyłek, żebym zabrał sie do roboty w kwestii bloga, tak jak w innych dziedzinach życia. Po kolejnej, niezbyt krótkiej przerwie, powracam z przepisem na troszkę lżejszą wersję obiadu z mięsem. Jako że wiosna chyba już na dobre zawitała w Nasze skromne progi, w warzywniaku zaczęły się pojawiać nowalijki.
Czasem zdarza się, że mam wolną sobotę, i idę wtedy do pobliskiego warzywniaka i rzeźnika. Podczas tej wyprawy udało mi się kupić podstawowe produkty potrzebne do ugotowania mojej wersji.
Więc potrzebne nam będą:
Jedna polędwiczka wieprzowa (około 500gr)
Pęczek świeżego szpianku
Pęczek rzodkiewek
Masło
Czosnek
Sól
Pieprz
Oliwa
Sok z cytryny

Zaczynamy od pokrojenia mięsa w okolo 10centymetrowe kawałki, które delikatnie rozbijamy ręką, ewentualnie trzonkiem noża. Mięso solimy, pieprzymy i wrzucamy na patelnię, na której rozgrzaliśmy masło z odrobiną oliwy i smażymy do zrumienienia z dwóch stron - czyli jakies 10minut z każdej strony. W tym czasie pozostale masło (zależnie, ile kto lubi. u mnie to bylo jakieś 5łyżek) mieszamy z poszatkowanym ząbkiem czosnku i solą.
Szpinak dokładnie płuczemy, żeby pozbyć się piasku, który się w nim znajduje, i wrzucamy do miski. Do szpinakowych liści dodajemy pokrojne w cienkie plastry rzodkiewki, i wszystko zalewamy sosem, który przygotowaliśmy z soku z cytryny, oliwy, soli i pieprzu.
Sałątkę nakładamy na talerz obok polędwiczek, a na górę mięsa dajemy masło czosnkowe. I gotowe.

sobota, 16 kwietnia 2011

Ćevapčići i pieczone ziemniaki z serem


Wracam znów po przerwie, którą mógłym usprawiedliwiać na miliard sposobów -ale po prostu zaniedbałem bloga.
Pogoda robi się coraz bardziej klarowna, za nami pierwsze próby wiosennego grillowania (hamburgery z poprzedniego wpisu zrobiły furorę). Jako że grillowanie to nie tylko kiełbasy i karczki, warto wprowadzić trochę odmiany i usmażyć bałkańskie Ćevapčići, czyli mocno doprawione 'kiełbaski' z mielonego mięsa. W moim przypadku użyłem piekarnika, ale z grilla będą jeszcze lepsze.
Do przygotowania porcji dla dwóch osób będzie nam potrzebne około 600gram mielonego mięsa (wołowe, wołowo-baranie), słodką paprykę w proszku, 3ząbki czosnku, małą czerwoną cebulę, dwie łyżeczki kuminu, odrobina tymianku, natka pietruszki, ewentualnie odrobina czubrycy, pół łyżeczki płatków chili, dwie łyżki wody. Mięso ugniatamy z przyprawami i dwoma łyżkami wody, aby wszystko sie wymieszało. Tak przygotowaną masę odstawiamy na pół godziny.
W tym czasie płuczemy ziemniaki i ukladamy w żaroodpornym naczyniu (w wersji grillowej, wystarczy owinąć w folię aluminiową). Do ziemniaków dodajemy oliwę, gruboziarnistą sól, pieprz w ziarnach, rozmaryn, pół łyżki sosu sojowego (ciemnego) i wrzucamy do piekarnika nagrzanego do 180-190stopni na około 40minut.
Mięso formujemy w 'ruloniki' i ukladamy na blasze (lub na grillu) i wsadzamy 15minut po ziemniakach.
Po tym czasie wyciągamy ziemniaki, nakrawamy na krzyż i do środka dodajemy kwaśną śmietanę wymieszaną z żółtym serem.
(czas przygotowywania zależy od wielkości cevapcici i ziemniaków)

poniedziałek, 21 marca 2011

Domowe hamburgery

Pracując dziennie po 10godzin, ciężko czasem jest wejść po schodach na trzecie piętro, a co dopiero robić obiad. Dlatego szwędając się po sklepie wpadłem na pomysł z szybkim obiadem - domowymi hamburgerami, które w smaku przebijają po stokroć te znane, nafaszerowane chemią, z sieciowych 'restauracji'.
Przepis jest szalenie prosty, i co najważniejsze - wychodzi lepszy i zdrowszy niz wspomniane namiastki hamburgerów (za trzy złote, bułka z błotem, cytując klasyka).
Do przygotowania około czterech hamburgerów potrzebne będzie:
600gram wołowiny
4 bułki do hamburgerów
ser (najlepszy jest hochland czy inny 'tostowy')
cebula
sałata lodowa
pomidor
oliwki
ogórek konserwowy
sól
pieprz
keczup


Mięso mieszamy jedynie z solą i pieprzem. Nie dodajemy do niego żadnej cebuli czy czosnku, bo przecież nie robimy mielonych kotletów. Formujemy burgery i wrzucamy na grill elektryczny, bądź klasyczny na węgiel drzewny, jeśli pogoda nam sprzyja.
W tym czasie siekamy sałatę lodową, pomidor i ogórek kroimy w plastry, cebulę w krążki. Bułki podpiekamy z dwóch stron na patelni. Po obróceniu na dolne części dajemy po plastrze sera - tak samo robimy z mięsem - po podsmażeniu i obróceniu dajemy ser.
Gdy mięso się już usmaży (może byc lekko różowe w środku) zaczynamy układać burgera. Zaczynamy od dołu bułki z serem na której ukladamy kolejno - ogórek, cebulę, mięso z serem, sałatę lodową, kleks keczupu i górną część bułki. Aby burgery sie nie rozpadły, całość 'spinamy' wykałaczką z oliwką.

środa, 16 marca 2011

Wiosenna sałatka z tortellini i mozzarellą

Po dłuższej przerwie spowodowanej sporymi zmianami, postuję dosyć prostą sałatkę, która przyszła mi do głowy po wieczornych zakupach w sklepie.
Musimy jedynie przygotować 400-500g tortellini (ja użyłem tego lidlowego, bo jest bardzo dobre), dwie kulki mozzarelli, czerwoną paprykę, 10 pomidorków koktajlowych, mieszankę sałat - w tym przypadku z wiórkami buraków i cykorią, pół czerwonej cebuli, duże opakowanie greckiego jogurtu, 3ząbki czosnku, sól i pieprz.
Jest to typowy przepis na coś z niczego, w sam raz dla kogoś kto wraca do domu po pracy i nie ma czasu na długie gotowanie ciężkich potraw, więc sałatka będzie idealnym rozwiązaniem na nadchodzące wiosenne wieczory.
Najpierw musimy ugotować tortellini, w przypadku tego świeżego zajmie to jakieś 3minuty. Następnie kroimy w kostkę paprykę i cebulę w piórka, pomidorki kroimy na pół. Dodajemy nasz mix sałat, rwiemy mozzarellę na górę i dodajemy ugotowane i ostudzone tortellini. Całość zalewamy sosem z greckiego jogurtu zmieszanego ze zmiażdżonym czosnkiem, sola i pieprzem.
enjoy

środa, 23 lutego 2011

Kremowa zupa z porów

Zima to pora roku, podczas której staramy się jeść rzeczy, które nas rozgrzewają i dają potrzebną energię.
Dzisiaj robiąc poranne zakupy zauważyłem pory, więc kupiłem 4sztuki, myśląc co z nich wykombinować na obiad. Wybór padł na zupę krem, która w mroźne dni idealnie rozgrzewa i syci. Oprócz porów, do przygotowania zupy potrzebny będzie wywar(najlepiej z jarzyw, ale może być też mięsny), jakieś 5 ziemniaków, dwie bułki (do grzanek), zielona cebulka, kwaśna śmietana, sól i pieprz.
Na pierwszy rzut kroimy pora w talarki, wrzucamy do durszlaka i dokładnie myjemy, aby pozbyć się piasku znajdującego się w nim. Po osuszeniu wrzucamy na rozgrzane masło i dusimy około 15munut do zmięknięcia. Na tym etapie możemy pory posolić i popieprzyć.
Po podduszeniu, całość zalewamy bulionem oraz dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, po czym gotujemy zupę do zmięknięcia ziemniaków. W tym czasie możemy się zająć grzankami - bułkę kroimy w kostkę, i smażymy na maśle, pilnując aby grzanki zrumieniły się z każdej strony - ot i cały sekret.
Jeśli jesteśmy pewni ze wszystko co miało zmięknąć już to zrobiło, możemy wziąć do ręki ukochany blender i wszystko zmiksować na gładki krem. Doprowadzamy do ponownego zagotowania, i wyłączamy gaz dodając śmietanę. Po nalaniu na talerz bądź do miski dodajemy grzanki, oraz obsypujemy posiekaną zieloną cebulką.

wtorek, 15 lutego 2011

Kotleciki z soli i tuńczyka

Kolejnym smakiem kojarzącym mi się z domem, są rybne kotleciki. Szukając wczoraj w lodówce/zamrażarce produktów na jutrzejszy obiad znalazlem tuńczyka - pierwszy pomysł - może spaghetti? W zamrażarce między małżami czekały cztery filety z soli, więc pomysł mógłbyć tylko jeden - kotleciki zamiast spaghetti.
Na obiad dla dwóch osób potrzebne są cztery filety z soli (może być też inna morska ryba), puszka tuńczyka (takie małe urozmaicenie, bo w tych domowych go nie było), dwa jajka, kilka łyżek bułki tartej, pietruszka, koperek, sól, pieprz, szczypta tymianku i ząbek czosnku.
Wszystkie składniki wrzucilem do miski i zmiksowałem blenderem na jednolitą masę. Później zostaje formowanie kotlecików, obtoczenie w bułce tartej i wrzucenie na patelnię.Smażą się jakies 5-7minut z każdej strony.
Podawać można i z frytkami, i ziemniakami z wody, ja zrobilem szybkie puree z koperkiem.

poniedziałek, 14 lutego 2011

Węgierski gulasz z ogórkiem i ryżem

Dzisiaj opiszę danie, które jem od dobrych kilkunastu lat - niby normalny gulasz, ale o tyle dziwny, że jest z ogórkiem konserwowym.
Podstawą jest chuda wieprzowina (użyłem tej od szynki), którą kroimy na kostkę i podsmażamy z cebulą pokrojoną w kostkę lub piórka, jak przystało na Węgry, na malej ilości smalcu. Po jakichś 10minutach dodajemy kminek, pieprz, sól oraz mieloną, słodką paprykę - jej ilośc zależy od naszych upodobań, ja daję jej zawsze jakieś 5 dużych lyżek.
Po przesmażeniu mięsa z przyprawamy zalewamy całość wodą, tak aby zakryła mięso, dodajemy ziele angielskie oraz liście laurowe, i dusimy do zmięknięcia mięsa, czyli jakies 30-40minut.
Teraz możemy zagotować wodę na ryż, i ugotować według wskazań na opakowaniu. Po wspomnianych 30minutach wracamy do naczynia z mięsem i zredukowanym już sosem. Teraz należy dodać około dwóch łyżek koncentratu pomidorowego, jeśli chcemy można dodać jeszcze mielonej papryki. Zostało jeszcze pokrojenie ogórków konserwowych na ćwiartki i dodanie ich, wraz z 200ml zalewy, do garnka i dalej gotujemy przez jakies 10minut. Po zdjęciu gulaszu z gazu, musimy dodać jeszcze kwaśną śmietanę i przemieszać. Podajemy z wspomnianym wcześniej ryżem.

wtorek, 1 lutego 2011

Krem z brokułów, z groszkiem ptysiowym

Jako że mięsa staram się nie jadać codziennie, stałem się fanem wszelkiego rodzaju zup kremów.
Tym razem odwiedzając warzywniak, natknąłem się na świeże brokuły. Widząc je, od razu pojawiła sie wizja - krem! Tymbardziej, że przygotowanie jest szalenie proste.
Umyte brokuły dzielimy na mniejsze różyczki(na zupę dla około czterech osób, użyłem jakieś 500gram). Połowę z nich podsmażyłem z cebulą i czosnkiem, i w tym samym czasie gotowałem wywar z piersi kurczaka i jarzyn (mniej więcej jak na rosół). Po wyjęciu jarzyn i piersi z wywaru, wrzucilem do niego drugą część surowych brukułów  i trzy ziemniaki, gotując około 15minut.
Teraz do garnka wrzucamy, to co wcześniej podsmażaliśmy (brokuły, cebulę i czosnek) i gotuje przez kolejne 10minut. Po tym czasie, wszystko blendujemy (jesli ktoś nie ma blendera, będzie skazany na przecieranie przez sitko..), doprawiamy do smaku i doprowadzamy do wrzenia. Na sam koniec, na najmniejszym gazie, zaprawiamy ja słodką śmietanką z 3żółtkami i podgrzewamy - trzeba uważać aby znów zupą się nie zagotowała, ponieważ wtedy żółtka się zetną. Po nalaniu do miseczek, można dodać różyczkę brokuła i groszek ptysiowy, bądź grzanki.

piątek, 28 stycznia 2011

Roladki z kurczaka z suszonymi pomidorami i serem pleśniowym, kaszą gryczaną i pieczarkami

Jak wiadomo z przepisów staram się nie korzystać, chyba że jako inspirację. W tym przypadku była to totalna improwizacja ze składnikami znalezionymi w kuchni.
Na początek rozbijamy pierś z kurczaka, później solimy i pieprzymy, na koniec dodając suszone pomidory i ser. Wszystko zwijamy i spianymi wykałaczkami, żeby się nie rozpadły. Tak przygotowaną roladkę wrzucamy na patelnię i podsmażamy. w tym czasie gotujemy kaszę, tak jak jest napisane na opakownaiu (około 20minut), i przygotowujemy pieczarki - odcinamy nóżki i do środka kapeluszy dodajemy ser, i zawijamy w folię aluminiową. Podsmażoną pierś też zawijamy w folię, i wrzucamy do piekarnika nagrzanego do około 180stopni, razem z pieczarkami. Po około 15-20minutach wyciągamy roladkę i pieczarki z piekarnika (w tym czasie będzie gotowa też kasza).
Na sam koniec doprawiamy kaszę, i ewentualnie dodajemy do niej odrobinę masła. Po nałożeniu na talerz, można jeszcze dodać jeszcze natkę pietruszki.

niedziela, 23 stycznia 2011

Lasagne Bolognese

Weekendy to dla większości czas odpoczynku. Dla mnie to czas wizyt znajomych. Za każdym razem sam, bądź przy pomocy wspominanych znajomych staram się przygotować coś, co zasmakuje wszystkim (miały być owoce morza, ale parę osób kręciło mocno nosem). Tym razem padło na lasagne, jako że ostatnio lubię gotować makarony.
Przygotowanie w sumie nie wydaje się bardzo długie.
na 6osób potrzebne było:
- Jedno opakowanie makaronu lasagne,
-1,1kg mielonej wołowiny,
-4puszki pomidorów,
-3łyżki mąki pszennej,
-4łyżki masła,
-3ząbki czosnku
-Pół litra mleka
-800gram mozzarrelli
-400ml soku pomidorowego
-bazylia, tymianek, sól, pieprz, gałka muszkatołowa i szczypta cukru
Lasagne przygotowałem dzień wcześniej, z racji braku czasu (następnego dnia trzeba było przygotować sałatki). Pierwszą czynnością było podsmażenie mięsa na odrobinie oleju. Doprawiamy mięso do smaku solą i pieprzem, dodajemy posiekany czosnek (można go rozgnieść z solą na desce). Po kilkunastu minutach dodajemy pomidory w puszcze, sok pomidorowy (moze byc przecier), zioła oraz szczyptę cukru. Tak przygotwany sos musi 'pykać' na najmniejszym gazie jakies 30minut minimum. W tym czasie możemy przygotować sos beszamelowy.
W rondlu roztapiamy masło i dodajemy mąkę. Tak przygotowaną zasmażkę podsmażamy, uważając żeby sie nie przypaliła. Później dodajemy stopniowo mleko, mieszając i uważając, żeby nie zrobiły się grudki. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką, doprowadzając do zagotowania. W tym czasie pewnie doszedł nam sos bolognese, więc możemy przystępować do przygotowania lasagne.
Na dół żaroodpornego naczynia nalewamy tyle sosu pomidorowego, aby zakrył całą powierzchnię. Później rozkladamy surowe płaty makaronu, znów sos pomidorowy, makaron, sos beszamelowy, i tak do końca składników (wychodzi mniej więcej warstwa beszamelu na 2-3 sosu mięsnego). Na koniec pamiętamy aby na same górze był sos a nie płaty makaronu. Odłożyłem lasagne na noc (jeśli nie chcemy, możemy podgotować makaron, wtedy nie bębedzie problemu z twardymi kawałkami, bądź po prostu dlużej piec). Następnego dnia włożyłem całość na 30minut do piekarnika nagrzanego do 180-190stopni. Na sam koniec, na górze układamy pokrojoną w plastry mozzarrellę (najlepsza jest ta klasyczna w solance, ponieważ nie ufam tej 'żółtej' ktora jedynie z nazwy jest podobna) i zapiekam do roztopienia i lekkiego zarumienienia sera.
Należy też pamiętać aby po wyjęciu lasagne z piekarnika odczekać parę minut, ponieważ w przeciwnym razie przy dzieleniu na porcje wszystko może się rozjechać.

czwartek, 20 stycznia 2011

Tagliatelle z oliwą, czosnkiem i suszonymi pomidorami

Kolejna pobudka po godzinie 13, nie wróży niczego dobrego, tymbardziej nie mając żadnego pomysłu na obiad - a jeść trzeba. Szybki przegląd szafek i lodówki sam podsunął mi pomysł na szybki obiad we włoskim stylu, z rzeczy które zawsze mam w kuchni - a więc makaron (w tym przypadku zielone tagliatelle), czosnek (4ząbki), kilka łyżek oliwy extra vergine, 4suszone pomidory oraz natka pietruszki.
Rozpisywać nie ma się w tym przypadku nad czym. Najpierw gotujemy makaron, co potrafi chyba każdy. Później na patelni rozgrzewamy lekko oliwę, dodajemy do niej pokrojony w cienkie plasterki czosnek, parę plasterków suszonych pomidorów (mam typowe suszone, bez zalewy). Po podgrzaniu całości oliwa przechodzi smakiem czosnku i pomidorów, możemy do smaku dosolić i dopieprzyć. Na sam koniec wszystko łączymy z makaronem, i możemy podawać.
Czas operacyjny to jakies 15-20minut, więc ekspres.

środa, 12 stycznia 2011

Zupa cebulowa z ziołami prowansalskimi oraz grzanki z emmentalerem i lazurem.

Każdy z nas ma takie dni, że albo gotować się nie chce, albo nie ma się czasu. W takich momentach przydają się proste i szybkie przepisy. Tak będzie w tym przypadku, kolejny raz.
Zupa cebulowa to dobra propozycja na teraz - mamy zimno, cimno, szaro - taka zupa to idealna propozycja na rozgrzanie. Żeby wyprodukować zupę, która zaskoczy wielu znajomych, czy rodzinę wystarczy kupić kilogram cebuli, butelkę wytrawnego wina, garnek wywaru z warzyw (ewentualnie bulion z kostki ;) ), zioła prowansalskie (ewentualnie sam tymianek), masło oraz mąkę. Jak zrobić grzanki, napiszę za chwilę.
Robiąc taką zupę warto zaprosić do siebie swoją kobietę/meżczyznę, ponieważ przy krojeniu cebuli na półksiężyce będziemy strasznie płakać, co możemy jakoś wykorzystać ;) Pokrojoną cebulę wrzucamy do garnka i dusimy na maśle przez parenaście minut do jej zmięknięcia (ewentualnie, może troszkę się skarmelizować, co doda ciekawszego koloru zupie). Po jej zmięknięciu dodajemy lyżkę mąki i mieszamy - stworzy się zasmażka, która zagęści zupę i gotujemy.
W tym momencie możemy wyjąć połowę cebuli i potraktować ją blenderem, później wrzucamy drugą połowę cebuli i dodajemy szklankę wina (biale wytrawne/półwytrawne) i dolewamy wywar. W tym czasie kroimy bułkę lub biagietkę - smarujemy delikatnie masłem i posypujemy startym serem (ja użyłem emmentalera i lazurem, żeby dodać ciekawszego smaku) - takie grzanki wrzucamy do piekarnika, do czasu aż ser się roztopi.
Zupę doprawiamy do smaku solą i pieprzem, dodajemy także wcześniej wspomniane zioła.
Jeśli chcemy i mamy żaroodporne miseczki/kokilki możemy nalać do nich zupę, posypać z góry serem i zapiec w piekarniku. Do całości dodajemy grzanki, i mamy gotowy dosyć ciekawy obiad.

niedziela, 9 stycznia 2011

Kurczak curry z cebulą i kokosem, oraz szafranowym ryżem basmati

Wstawanie o 13 00, to rzecz w której jestem mistrzem. Jedyny problem w całej sytuacji polega na tym, że w sobotę o tej godzinie większość sklepów niestety jest zamkniętych. Przeglądając lodówkę, znalazłem piersi z kurczaka, czerwoną pastę curry, mleko kokosowe oraz cebulę. Dodając do tego trochę przypraw jesteśmy w stanie przygotować kulinarną wycieczkę do Indii (bądź UK hehe).
Aby ugotować curry, musimy zacząć od mięsa - pokroiłem piersi na paski, po czym zamarynowałem w kuminie, proszku czosnkowym, suchej mieszance curry, odrobinie oleju oraz płatkach chilli. Leżały sobie w tej mieszaninie jakieś 20minut, a ja w tym czasie rozgrzałem patelnię i zacząłem podgrzewać czerwona pastę curry (jakies 3łyżki) oraz suchą mieszankę curry. Należy pamiętać aby przypraw nie przypalić. Po podprażeniu, można wrzucać już piersi i podsmażyć.
Mając podzielną uwagę trzeba wziąć ryż (ja wziąłem basmati) i przepłukać, po czym wrzucić do garnka i zalać wodą w stosunku 1:2, aby ryż był żółto-złoty dodajemy do niego kurkumę, bądź jak w tym przypadku szafran (oszczędnie, przecież to najdroższa przyprawa świata).
Nie zapominamy o kurczaku, który ciągle się smaży, i dodajemy do niego pokrojoną w półksiężyce cebulę i dusimy. Po paru minutach dolewamy mleko kokosowe, i próbujemy. Można dosolić, dodać więcej proszku curry, lub dodac wiórków kokosowych, jak w moim przypadku.
Pozostaje nam czekać teraz jedynie, aż smaki przejdą sobą, a ryż się ugotuje... i obiad gotowy.

sobota, 8 stycznia 2011

Spaghetti Carbonara

Wstając rano, myślałem co by ugotować na obiad. Nie ukrywając, że nie lubię się przemęczać wpadłem na pomysł ugotowania jednej z prostszych past - spaghetti carbonara.
W sklepie kupiłem opakowanie makaronu spaghetti (kupujcie ten z pszenicy durum), wędzony boczek, parę jajek, pęczek pietruszki, parmezan i słodką śmietankę (wybaczcie, ale ortodoksyjna wersja z samymi żółtkami i boczkiem jest dla mnie zbyt 'surowa').
Przygotwanie takiego obiadu dla 2osób to około 30minut, więc czas operacyjny jest krótki.
Bierzemy boczek (nie wiem ile kupiłem, ale jakies 200g powinno wystarczyć w zupełności) i kroimy w kostkę, po czym wrzucamy na patelnię i smażymy. W tym czasie zagotowujemy wodę na makaron, później go wrzucamy i gotujemy AL DENTE!.Sam koniec to oddzielenie białek od żółtek, ponieważ potrzebujemy tylko tych drugich i połączenie ich ze słodką śmietanką, oraz posiekanie pietruszki.
Ugotowany makaron po odsączeniu zostawiamy w garnku, dodajemy do niego żółtka ze śmietanką, boczek oraz starty parmezan.. iiiii mieszamy podgrzewając. Należy uważać aby całości nie zagotować ponieważ jajka się zetną. Dajemy na talerz, dekorujemy pietruszką i mamy gotową pastę carbonara, którą zachwyci sie każdy choć trochę lubujący się we włoskiej kuchni.

piątek, 7 stycznia 2011

Chili Con Carne? Sí, Señor

Meksyk to kraj, który fascynuje mnie od dawna, więc raz na jakis czas pozwalam sobie na kulinarną wycieczkę właśnie tam przygotując czy to enchilady czy właśnie, jak w tym przypadku chili con carne (chociaż to bardziej już bardziej kuchnia tex-mex). Aby przygotować dobre chili, podstawą jest DOBRE i chude mięso mielone (jeszcze lepsze jest siekane) wołowe i boczek/bekon, który daje charakterystyczny dymny posmak (aby podbić ten smak można dodać chipotle).
Ale od początku.. Na początek kroimi boczek w drobną kostkę i podsmażamy go, po paru minutach możemy dodać przyprawy (ograniczam się jedynie do chili/chipotle oraz kuminu), do tego posiekaną w drobną kostkę cebulę oraz słodką paprykę pokrojoną w większą kostkę. Po zeszkleniu się cebuli wrzucamy do całości mięso, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą, całość podsmażamy do zrumienienia mięsa. W tym momencie można dodać już świeże (jeśli pora roku nam na to pozwala) pomidory, badź te puszkowane (równie dobre, jeśli nawet nie lepsze czasem). Mięcho z pomidorami dusimy przez jakies 30minut. Po tym czasie podejmujemy pierwszą próbę smaku - jeśli jest zbyt kwaśne przez pomidory, możemy dodać szczyptę cukru, jeśli zbyt łagodne dodajemy chili (dobre jest to w płatkach). Po zredukowaniu soku z pomidorów możemy dodać puszkowaną fasolę red kidney, i opcjonalnie kukurydzę, która całość troszkę osłodzi.
 I teoretycznie mamy gotowe Chili Con Carne. Teoretycznie, ponieważ dochodzi opcja dodatków - ja zazwyczaj podaję biały ryż, ale możemy śmiało podać nawet nachos czy podpieczoną tortillę.Jeśli gotujemy ryż, najlepszy jest ten sprzedawany 'luzem' jaśminowy bądź basmati. Płuczemy go pod bieżącą wodą, dopóki woda nie będzie przeźroczysta i wrzucami do garnka. Zalewamy wodą (jeden kubek ryżu/dwa kubki wody) i gotujemy.
PS.
Jeśli chcemy dodać jeszcze więcej meksykańskiego smaku do potrawy po nałożeniu na talerz, dajemy kleks kwaśnej śmietany zmieszanej z sokiem z limetki.

¡Buen provecho!

czwartek, 6 stycznia 2011

Grillowany łosoś na sosie musztardowo cytrynowym z ziołami prowansalskimi oraz pieczonymi ziemniakami


To pierwszy wpis, który mam nadzieję, zachęci wszystkich do zaglądania tutaj. Historia łososia była prosta jak jego życie. Błądząc między sklepowymi półkami natknąłem się na świeżego łososia.
Tak jakoś zrobiło mi się go żal i zabrałem do domu... i nasza przyjaźń się skończyła, postanowiłem go zjeść.

Przechodząc do rzeczy: łosoś został zamarynowany na jakieś 1,5 godziny w oliwie, soku z cytryny, czosnku i brązowym cukrze muscovado. Po tym czasie został wrzucony, od strony skóry, na grilla na około 10minut. Później obrót o 180stopni i kolejne 10minut.
Sos to podstawowy sos biały (zasmażka + mleko/śmietanka), do którego dodałem troszkę ziół prowansalskich, soku z cytryny i ostrej musztardy.
Ziemniaki zostały PODGOTOWANE, po czym troszke zmoczyly się w oliwie z solą i pieprzem, po czym wylądowały także w piekarniku.
Enjoy!
Durszlak.pl