Kolejnym smakiem kojarzącym mi się z domem, są rybne kotleciki. Szukając wczoraj w lodówce/zamrażarce produktów na jutrzejszy obiad znalazlem tuńczyka - pierwszy pomysł - może spaghetti? W zamrażarce między małżami czekały cztery filety z soli, więc pomysł mógłbyć tylko jeden - kotleciki zamiast spaghetti.
Na obiad dla dwóch osób potrzebne są cztery filety z soli (może być też inna morska ryba), puszka tuńczyka (takie małe urozmaicenie, bo w tych domowych go nie było), dwa jajka, kilka łyżek bułki tartej, pietruszka, koperek, sól, pieprz, szczypta tymianku i ząbek czosnku.
Wszystkie składniki wrzucilem do miski i zmiksowałem blenderem na jednolitą masę. Później zostaje formowanie kotlecików, obtoczenie w bułce tartej i wrzucenie na patelnię.Smażą się jakies 5-7minut z każdej strony.
Podawać można i z frytkami, i ziemniakami z wody, ja zrobilem szybkie puree z koperkiem.
sin atun! :(
OdpowiedzUsuńatun anade sabor
OdpowiedzUsuńjuż tak nie szpanujta pany
OdpowiedzUsuńOK
OdpowiedzUsuńcuestión de gusto..
OdpowiedzUsuńYo no tengo una mujer, vivir sola, cocinar por sí mismos.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
klasa! muszę spróbować tych kotlecików, dobra odmiana od ryby w panierce, ktora robie czesto w piatek z braku czasu na przygoptowanie czegos lepszego. wczoraj zrobiłam gulasz z ogórkiem wg Twojego przepisu, miałam małe opory, żeby mięcho nie wyszło twarde/suche, ale wyszło mięciutkie i smaczne :)
OdpowiedzUsuńco do kotlecikow, robi sie odrobine dluzej niz zwykla rybe, z racji zmielenia wszystkiego etc. ale w samku wychodza milion razy lepsze.
OdpowiedzUsuńciesze sie bardzo, i polecam sie, a wlasciwie swoj blog na przyszlosc :)